Ślub u szczytu gór
Agata i Adam na co dzień mieszkają w Zabrzegu. Ich ślub odbył się w jednym z moich zdaniem najbardziej urokliwych kościołów, czyli „na górce”, w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski. Państwo Młodzi świetnie pasowali do tego miejsca: jednocześnie pełni energii, nieco ukrytego z początku szczęścia i zupełnie spokojni. To dziś? Tak. No to chodź! Idziemy.
Wydaje mi się czasem, że do stworzenia pięknego związku potrzeba kilku rzeczy: pięknych serc, pięknego uczucia i pięknego miejsca. Kiedy wziąłem do ręki aparat, byłem o tym zupełnie przekonany. Udało mi się złapać na zdjęciu te chwile, w których atmosfera cichła. Dokładnie tak, jak cichną góry przed każdym pięknym zjawiskiem. Przed świtem, przed spokojnym zmierzchem, na chwilę przed tym, jak na niebie pojawi się tęcza. Zaraz po tej chwili spokoju wszystko jednak zrywało się do życia: był pocałunek gorący jak sierpniowe słońce, były tańce z sukienkami przebijającymi kolorami górską tęczę i były toasty głębokie jak zmierzch roztoczony nad szczytem.
Wesele w Szczyrku
Bardzo chciałem, żeby zdjęcia Agaty i Adama pokazywały to wszystko: nie tylko cudowne, kameralne wnętrze kościoła, nie tylko jedną z najpiękniejszych sal weselnych (ugościł nas hotel Alpin), ale też to, co działo się w tle. Reportaż ślubny to nigdy nie jest dokument o dwójce ludzi. To opowieść o nich na tle rodzin, o ich uczuciu na tle wzajemnych uprzejmości. To to ich pocałunek na tle starszych par trzymających się mocno za ręce i krótkie przejście w niezbyt wygodnych butach na tle najwspanialszych gór. Niezwykłość na tle zwyczajności, która nagle pięknieje.
I być może po przeczytaniu tego opisu zechcecie zauważyć jedną rzecz: to mianowicie, że było chłodno. I wiecie co? Nie zauważyłem. Mówi się, że kiedy wokół dzieje się coś pięknego, to nagle takie drobiazgi przestają mieć znaczenie. Chyba coś w tym jest. Spotkanie w Szczyrku było dla wszystkich wielką atrakcją. Dla wielu osób wizyta w tym miejscu jest przecież marzeniem samym w sobie. Takie wesela zawsze mają w sobie coś wyjątkowego, bo wszystko i dla wszystkich jest nowe, nieznane. Ożywają wspomnienia, marzenia stają się nagle bliższe, emocje ważniejsze, a kłopoty odchodzą w nieznane przynajmniej na jakiś czas.