Wiosenna sesja narzeczeńska
Każda para ma takie „swoje” miejsca. Choćby to był środek parku miejskiego, to dwoje ludzi ma wrażenie, jakby właśnie tam odkryli przynajmniej bramy Edenu. Takim miejscem jest dla Żanety i Dominika… No nie, nie powiem, takich rzeczy się nie zdradza!
Znalezienie odpowiedniego miejsca, które o zachodzie słońca, wydobywającym ze świata feerię barw, jest wciąż oszałamiająco piękne i nie wymaga stosowania doświetlania, zajęło sporo czasu. I choć naprawdę nietrudno tam dotrzeć, to i Żaneta, i Dominik, mają teraz na pewno dodatkowy powód, żeby pomyśleć, że poza nimi nikt nie zna tej tajemnicy. I wiecie co? Mają rację. Możesz sobie iść w to miejsce, mógłbym tu wstawić mapę, ale kiedy tam pójdziesz, nie znajdziesz tej magii, która wywołała uśmiech na twarzy dwojga narzeczonych. Świat jest piękny, ale jeszcze piękniejszy może stać się tylko wtedy, kiedy patrzy się na niego z tą właściwą osobą.
Tak tworzy się magia
Lubię robić takie zdjęcia. Dają więcej swobody niż reportaż ślubny i pozwalają każdemu być sobą. Mniej pozowania, żadnych zaskakujących zwrotów akcji, żadnego scenariusza. Wszystko, co dostaję, to plener i dwoje głównych aktorów, o których wiem niewiele albo praktycznie nic. Dla fotografa to zawsze wyzwanie, dla narzeczonych również. Dopiero po trzecim ujęciu wszyscy już wiedzą, że to tylko zabawa. Taka, z której coś ma wyniknąć, ale jednak zabawa. Takie sesje narzeczeńskie mają w sobie coś niezwykłego. Pozwalają utrwalić to, co sprawia, że dwoje ludzi się w sobie zakochuje. Tylko na tych zdjęciach widać gorące zakochanie. Owszem – śluby są piękne, ale to już miłość nieco dojrzalsza, często utrwalona kilkoma cięższymi chwilami. Narzeczeńskie sesje są piękne i beztroskie. Kwiaty, zachodzące słońce, ustronny kawałek zielonego, wiosennego parku. Zobacz – jeśli usuniesz ze zdjęć Żanetę i Dominika, wyjdzie sztampa. Dobra technicznie, ale sztampa. To oni dodali tym zdjęciom magii. Ale widzisz to tylko dlatego, że na fotografii ktoś inny występuje w roli głównej. Na swoich nigdy tego nie zobaczysz, bo tę magię będziesz mieć w sercu. I dlatego właśnie wszystkich zachęcam, żeby nie czekać ze zdjęciami do ślubu. Jeśli chcecie udokumentować wspólną drogę, to nie możecie tego zrobić od środka. Powinniście zacząć od samego początku.
Żanecie i Dominikowi życzę, żeby całą swoją piękną magię mieli zawsze ze sobą, bo szczęście nie zależy od stanu cywilnego, tylko od tego, że ma się komu oddać swoje serce. Choć na Waszym ślubie chętnie przygotuję kolejną część Waszego albumu.
Chcesz dowiedzieć się więcej o sesji plenerowej kliknij tutaj.